niedziela, 19 kwietnia 2020

Gołębie won (ocet i kulki na mole).

Od lat zmagałam się z natrętnymi gołębiami na balkonie.
Nic na nie nie działo, ani folia świecąca, ani wiatraczki wydające odgłos i świecące, ani reklamówki szeleszczące na wietrze, na sztucznym kruku siadały ;) .
Cały balkon non stop okupczony i śmierdzący, a ile tam zarazków!!!
W lato musiałam zamykać okno na noc, bo śmierdziało w sypialni (balkon do niej przylega).
W akcie desperacji prawie kupiłam wiatrówkę, by do nich strzelać ;)
Nie chcę osiatkować, bo mam wspaniale widoki na góry. No, ale już się miałam poddać, gdy wyczytałam, że sraki nie lubią zapachu octu i kulek na mole. Są to groszowe sprawy.
Ocet mam, więc regularnie balkon przemywałam octem zanim kulki nie "przyszły".
Ocet ma to do siebie, że szybko wietrzeje, więc trzeba czynność powtarzać. Do tego zostawiałam szmatki nim nasiąknięte na balkonie.
Kulki przyszły w sobotę od razu je w rogach balkonu porozkładałam.
Gołębie nie zniknęły od razu, ale coraz rzadziej się pojawiały (po ilości kup widziałam ;) ) a od środy nie ma ich wcale :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz